Podczas gdy w przeszłości można było zostać księżniczką tylko dzięki urodzeniu się w rodzinie królewskiej, dziś na szczęście wystarczą trzy rzeczy: szeroki uśmiech, pewny chód i niezawodne wsparcie.
Ale jaki to wszystko ma sens? Przecież każdy z nas jest już władcą własnego królestwa, czy to małego mieszkania, czy ogromnego domu. Mamy własny majątek, własne dochody, własne obowiązki i prawa.
Życie w monarchii nieuchronnie wiąże się z granicami i przeszkodami. Pojawiają się nowe królestwa, nowe granice i nowe problemy. Nie powinniśmy jednak obawiać się budowania własnego królestwa lub łączenia się z innymi w celu osiągnięcia jedności i dobrobytu.
Możemy zacząć od negocjacji, dyplomacji, a może nawet wojny, ale ostatecznie jedność będzie kluczem do naszego sukcesu.
Tak więc, drodzy władcy, spójrzmy na nasze królestwa i podejmijmy wyzwanie: czy to pokojowe sąsiedztwo, czy szybki rozwój, nasza siła leży w naszej jedności.